Ciepły dom w naturze

Opublikowano:
4.13.2023

Jak urządzić mieszkanie w Perfumiarni mówią projektanci Studia GAB.

Pracownię tworzą architekci Katarzyna Osipowicz-Grabowska i Piotr Grabowski, uczący architektury na Politechnice Poznańskiej. Dostali zlecenie na zaprojektowanie mieszkania w Perfumiarni. Wynajęła ich para w średnim wieku do urządzenia wnętrz z widokiem na park Wilsona. Inwestorzy pozwolili nam opublikować projekty, a potem zrobić zdjęcia w gotowym wnętrzu. Prześledźmy proces projektowy i realizacyjny.

To było proste zadanie?

Kasia: Te mieszkania są wdzięczne do projektowania. Na początku nie wydają się łatwe, bo nie są standardowe. To nie jest norma, do której przyzwyczaił nas rynek.
Piotr: To mieszkanie projektuje się bardziej jak apartament, a nawet dom. A jest przecież w centrum miasta. Co prawda nie przy ruchliwej ulicy, ale schowane na dziedzińcu, na skraju parku. Chociaż domy są duże, przebywając wewnątrz nie czujesz na sobie skali budynku.

Lampa do salonu Flamingo 1550 © Vibia
Czym te powierzchnie różnią się od typowych mieszkań?

Kasia: Rozkładem pokoi, liczbą okien ich wielkością, widokiem i wysokością – od trzech do trzech i pół metra, dziś tak się nie buduje, przez co wrażenie przestrzeni jest dużo większe niż w niskim mieszkaniu.
Piotr: Przeszkloną ścianą od strony parku i balkonami. Dzięki wizualnemu domknięciu, czyli wydzieleniu balkonów stalową siatką, stają się przedłużeniem mieszkania. Tak jak loggia, umieszczona na drugiej ścianie, na którą wejście prowadzi z dwóch pokoi. To pokazuje dbałość dewelopera o wyższy standard. Bo przecież o tyle można było powiększyć lokal, więcej z niego wycisnąć i więcej zarobić. Kunszt JEMS Architektów i wrażliwość dewelopera sprawiły, że te mieszkania mocno odstają od rynkowego schematu.

A w czymś są typowe?

Piotr: Na pewno nie pod względem powierzchni. Mieszkanie, które ma 107 metrów mieści dwie sypialnie, pokój dzienny z wydzieloną kuchnią i dwie łazienki. To bardzo wygodna przestrzeń we współczesnych realiach. Ale w kategoriach rynkowych, zdefiniowanych kredytem to już niekoniecznie. Dziś mieszkanie trzypokojowe ma góra 62 metry.

Czyli to jednak miejskie domy?

Kasia: Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy nie traktują tego mieszkania jako alternatywy do lokum w bloku, ale dla domu. Mają wynikające z niego profity, takie jak bliskości natury, ładny widok, a mieszkają w centrum i nie borykają się z problemami związanymi z utrzymaniem domu.
Piotr: Ja widzę tu analogię do kamienicy: wysokość mieszkań, ich kubatura, klatka schodowa, taka powiedzmy w dawnym stylu i sposób zarządzania domem. Tu odpadają wszystkie mankamenty starej kamienicy, takie jak przeciekające dachy, zalewający sąsiad, bo piec mu się zepsuł. Tu nie ma pieca, nieszczelnych stropów, nie ma jak zalać sąsiada.

Mówicie „świetny projekt”, ale jednak przestawiliście ściany w mieszkaniu.

Piotr: Tak, ale subtelnie. Dla wykonawców to było najgorsze, bo nie rozumieli sensu w przesuwaniu muru o kilka centymetrów. W newralgicznych miejscach zyskaliśmy wnęki na szafy i półki. To dobrze wymyślone wnętrza, niestandardowe, w których domownik na etapie urządzania mieszkania zastanawia się głęboko nad propozycją architektów, którzy takim układem pomieszczeń sugerują trochę inny sposób funkcjonowania. Jednym to pasuje, inni się w takim domu nie odnajdą. Niemniej, te mieszkania prowokują do dyskusji jak żyć. Jak zmienia się nasze funkcjonowanie w przestrzeni domowej w zależności od stylu życia. Jakie pomieszczenia zyskują, więc powinny być większe, a jakie tracą na znaczeniu.

Kinkiet Musa © Vibia
Architekci zabrali jedną ścianę, pod którą nie da się postawić mebli. Tę przeszkloną, z wyjściem na balkon i widokiem na park. Jak z tym żyć?

Piotr: Gdybyśmy taką proporcję dużej szklanej ściany przyłożyli do mniejszego mieszkania, rzeczywiście mogłoby brakować przestrzeni na meble. Tu te proporcje są dobrze wyważone, to siła tego projektu. Zresztą szkoda byłoby zastawić meblami taki widok na park.

Jaki charakter będzie miało projektowane przez was mieszkanie?

Kasia: Naturalny. Klienci zdecydowali, by podłoga w całym mieszkaniu była wyłożona kamieniem, szukaliśmy innych naturalnych materiałów, które ocieplą wnętrze. Kamienna posadzka daje poczucie pewności, stałości, ale w połączeniu ze stalową siatką na zewnątrz i białymi ścianami może sprawiać wrażenie dość chłodnego wnętrza. Dlatego dębowe drewno jest elementem przewodnim tworzącym to mieszkanie. Z niego jest obudowa kuchni, szaf, półek i korytarz przestrzeni prywatnej. Jest od podłogi do sufitu i ma pionowe podziały, żeby podkreślić wysokość mieszkania.
Piotr: Zależało nam na poczuciu jednolitości, ale także, żeby mieszkanie nie było wyzute z uczuć. Elementy wystroju miały podkreślać życie, chcieliśmy, żeby nie były nudne, gładkie. Staraliśmy się różnicować faktury drewna, wprowadzając podziały, ryfle.

Marmur na podłodze to rozwiązanie raczej śródziemnomorskie.

Kasia: Manewr z wyborem kamienia jest nieoczywisty. Standard to mocno sztampowy parkiet w jodełkę. Co ciekawe, dzięki znajomości rynku inwestorzy kupili kamienną posadzkę taniej niż kosztowałby dębowy parkiet.

Trafili wam się klienci, którzy znają branżę?

Piotr: Są świadomi więc bardzo wymagający. Wiedzą czego chcą, nie zadowalają ich pośrednie rozwiązania, kompromisy. Pracuje się dla nich ciężej, dłużej szukamy, żeby spełnić ich oczekiwania, ale końcowy efekt jest nagrodą.

W projekcie widać niewiele mebli. Duże przestrzenie razem z kamienną posadzką mogą powodować pogłos jak w kościele.

Kasia: Stąd dużo miękkich materiałów, które ten dźwięk będą rozpraszać, pochłaniać. Lniane zasłony spełnią to zadanie, a także drewniane elementy i duży dywanu na środku salonu.

Kanapa Extrasoft © Living Divani
Co zobaczymy stając w drzwiach?

Kasia: Coś co budzi pozytywne emocje. Stół ustawiony na tle okna loggii ładnie się komponuje, jest clou domu. Widząc stół mamy same dobre skojarzenia. Jest na tyle daleko, że nie czujemy, że wchodzimy komuś do talerza. Zajmuje niewiele miejsca a to on jest kręgosłupem tego domu, a nie cała reszta salonu. Mogliśmy przez to bardziej swobodnie zagospodarować część wypoczynkową. Jest kanapa złożona z wielu prostopadłościennych modułów, dających się dowolnie zestawić, otwierających przestrzeń. Żeby czerpać przyjemność z widoków z każdej perspektywy, na park, na stół, na kuchnię. Nie jest ustawiona tradycyjnie do środka, tylko na zewnątrz. Obicie to kolejny naturalny materiał, skóra, włóknista, matowa, miła w dotyku.

Kuchnia zachęca do gotowania?

Kasia: Jest wydzielona z części dziennej, ale z drugiej strony mocno z nią połączona. Odwróciliśmy ją tyłem do salonu, żeby z kanapy nie było widać brudów kuchennych, ale żebyśmy mieli cały czas kontakt z gośćmi.
Nie jest atrapą do podgrzewania posiłków, jest dość kompaktowa, ale w pełni użyteczna. Nie dominuje mieszkania jak współczesne otwarte kuchnie, które są centrum spotkań, bo gospodarze gotują na oczach lub razem z gośćmi. Ta jest bardziej dyskretna, ale niemniej funkcjonalna. Część brudną zasłania zabudowa okalająca, kanapy widziana jako półki po sufit, widać tylko prześwity na część czystą. Jeśli po gotowaniu zostanie artystyczny rozgardiasz, będzie niewidoczny.

Biurko do gabinetu Slab, lity dąb ©Tom Dixon
A druga część mieszkania?

Kasia: Jest prywatna: sypialnia gospodarzy, połączona z łazienką, gabinet, zamieniany czasem na sypialnię dla gości i ogólnodostępna łazienka. Staraliśmy się ją wyraźnie odznaczyć. Drzwi wyglądające jak fragment ściany dają jasny sygnał, że ta przestrzeń jest prywatna. Przecież nie wchodzi się komuś do szafy. Ta zabudowa jest trochę zabawą, tajemnymi przejściami, szkatułkami, w których coś się kryje.

Nieduża ta sypialnia.

Jeśli gospodarze deklarują, że korzystają głównie z przestrzeni dziennej, nie musi być duża. To nie jest ten typ mieszkania, gdzie ktoś ucieka do buduaru, żeby odizolować się od reszty rodziny.

Jakie kolory będą dominować?

Kasia: Takie jakie wniosą do wnętrza gospodarze. Duży jednobarwny dywan, który razem z innymi elementami wyposażenia w stonowanych kolorach będzie tłem dla barw, które pojawią się na półkach.
Piotr: Tło będą stanowiły naturalne kolory naturalnych materiałów. Tradycyjne dąb, kamień, skóra i len pojawią się w nowoczesnej formie, dając oparcie i ciepło.

Łazienka w antyseptycznej bieli czy w modnej czerni?

Kasia: Trzymamy się barw naturalnych. Toaleta i umywalki w przełamanym beżu, wanna –delikatny brąz, a wykończenia szafek w drewnie i czerni. Dąb, który nam towarzyszy w całym mieszkaniu jest i tu. Hiszpańskie płytki nawiązują do kamienia na posadzce, wyłuskują beże i szarości. Przypominają płytki starego rodzaju, ręcznie modelowane i szkliwione, żeby światło załamywało się padając na ich powierzchnię i tworzyło naturalne refleksy.

Oświetlenie też zaproponowaliście tradycyjne?

Kasia: To klasyki współczesnego dizajnu. Lampy wiszące uzupełniliśmy kinkietami tego samego producenta. Będą takimi broszkami na naszych drewnianych ścianach. Wyglądają jak perły w muszlach w bardzo współczesnym wydaniu. To element praktyczny, dający oświetlenie, ale też bardzo dekoracyjny.

Co na ścianach?

Piotr: Spokój, szarość przełamana beżem. To nieoczywisty kolor, nawiązujący do wybarwień kamienno-cementowych. Właściwości danej farby, stopień odbijania i pochłaniania światła zmienia się w zależności od tego jakiego jest koloru. Nam zależało, żeby barwa ścian idealnie współgrała z pozostałymi materiałami.

Jak będzie się żyło w tym mieszkaniu?

Piotr: Zdecydowanie komfortowo. Te wnętrza nie są krzykliwe, tchną raczej spokojem gospodarzy. Nie mają ambicji wybijać się na pierwszy plan, mają być tylko tłem dla życia, które będzie się w nich toczyło. I dla pięknej przyrody za oknem.

Na jakim jesteście etapie realizacji tej wizji?

Piotr: Marmur leży na posadzce, ściany są pomalowane, drewniana zabudowa, wykonywana przez poznańskiego stolarza jest już na ukończeniu. Realizacja takich projektów to dość żmudny proces. Będziemy dawać znać, jak pojawią się pierwsze efekty.

Arrow icon

Poprzednie wpisy

© 2021 Garvest Sp. z o.o.
Projekt i realizacja: Uniforma
Garvest Sp. z o.o.
ul. Grodziska 8
60-363 Poznań