Owsianka z żurawiną na śniadanie, sok gruszkowo-pietruszkowy na deser, krem marchewkowy i kluseczki z indykiem w sosie ziołowym na obiad.
3 sale przedszkola i 2 żłobka ruszyły 7 stycznia, zanim do budynku wprowadzili się rodzice dzieci. – Początki były trudne, jak to w nowym miejscu. Nowe wnętrza, nowe sytuacje, nowe nauczycielki, to wszystko wywoływało stres – wspomina okres adaptacyjny Agnieszka Pawłowska, dyrektorka Wow.– To że rodzice pracują w tym samym budynku, sprawia, że łatwiej im przyjść i zobaczyć czy wszystko jest ok.
Maluchy mają wypełniony dzień zajęciami: taniec, rytmika, angielski, praca z logopedą i psychologiem, chłopcy – judo, dziewczynki – balet. Biorą też udział w warsztatach ekologicznych i teatralnych, przygotowują przedstawienia, jeżdżą na wycieczki, co tydzień mają ciekawych gości. – W poniedziałek o swojej pracy opowiadali dentyści, we wtorek zwiedzaliśmy kuchnię Jadalni, a dziś przyszedł do nas strażak – wymienia atrakcje pani dyrektor. – Rodzice zauważyli, że bardzo się staramy. Dzięki temu udało nam się zdobyć ich zaufanie.
Owsianka z żurawiną na śniadanie, sok gruszkowo-pietruszkowy na deser, krem marchewkowy i kluseczki z indykiem w sosie ziołowym na obiad. – A i tak największym powodzeniem cieszy się burger z soczewicy – śmieje się Joanna Duda, szefowa projektu unijnego, w ramach którego powstało przedszkole. – Staramy się propagować dobre nawyki żywieniowe, a żeby było smacznie dba Daisuke Mori.To szef kuchni Jadalni, sąsiadującej z przedszkolem restauracji dostarczającej dzieciom posiłki. Przyrządzane są wyłącznie ze świeżych, sezonowych produktów, a wszystkie wypieki i makarony robione są na miejscu.
Wnętrza przedszkola zaprojektowali Ultra Architekci, studio z Poznania. Każdą z sal od korytarza oddzielają ściany szafek na zabawki, tworzące labirynty, w których dzieci uwielbiają się chować. – Maluchom bardzo spodobało się to miejsce, szczególnie kryjówki pod szafkami i zjeżdżalnie – mówi Joanna Duda, szef unijnego projektu.Dzieci mogą malować po rozsuwanych drzwiach działowych i ścianach w holu, pokrytych tablicówką. – Jedyne czego nam brakuje, to plac zabaw. Czekamy na niego z utęsknieniem – przyznaje Pawłowska. Plac ma powstać na przełomie marca i kwietnia.