Schodowe narastanie budynku od wysokości Sheratona było wymogiem konserwatora. Ale już podcięcie najniższych kondygnacji, tak by dopasować się do podcieni hotelu – wyłącznie chęcią wpisania się w pierzeję Bukowskiej. Wyraźny uskok fasady od strony Kaponiery i mniejszy od placu pomiędzy Concordią mają zadanie wyraźnego wyeksponowania obszarów wejść.
W miejscu po kinie Bałtyk, tuż przy rondzie Kaponiera stanie budynek zaprojektowany przez holenderskie studio MVRDV. Kształt bryły i fasada są uzgodnione od kilku miesięcy. Trwa cyzelowanie wnętrz.Droga do ostatecznego kształtu Bałtyku była długa i kręta. Wiodła przez konkurs, który wygrała Toya Design, ale z wielu przyczyn nie doszło realizacji projektu. MVRDV wyruszyło w nią na początku 2010 roku, gdy o projekt zwrócił się doń inwestorzy Garvest i Edukacja Vox. Ograniczenia były tylko trzy: wielkość działki, maksymalna wysokość budynku i wymagania Miejskiej Konserwator Zabytków. Ta ostatnia określiła, że Bałtyk ma przylegać ścianą do Sheratona i narastać stopniowo.
– Po drodze było kilkadziesiąt koncepcji. Zapuszczaliśmy się w jakąś ścieżkę, czasem bardzo kontrowersyjną, a kiedy okazywała się ślepa, wracaliśmy na drogę poszukiwań. Holendrzy tak działają – dochodzą do celu drogą eliminacji – zdradza metody pracy architektów Wim Perquy, partner w Garvest.– Po mniej więcej roku pracy zaproponowali koncepcję, która, oprócz naszej przychylności, zdobyła wreszcie akceptację konserwator zabytków. Ale nie cieszyliśmy się długo tym sukcesem – wspomina Wim. – Bo Holendrzy wkrótce się z niej wycofali. Po dokładniejszym sprawdzeniu sami zgłosili uwagi co do funkcjonalności, doświetlenia niektórych pomieszczeń i możliwych problemów konstrukcyjnych.Ostateczną koncepcję MVRDV wypracowało na początku 2012 roku po zmianie składu zespołu. Główny projektant Anton Wubben, z pomocą szefowej zespołu Fokke Moerel, pod nadzorem Nathalie de Vries, współzałożycielki pracowni, zaproponowali kształt, który ponownie zyskał akceptację konserwatora zabytków.
Bryła tylko z pozoru wygląda na wymodzoną. Schodowe narastanie budynku od wysokości Sheratona było wymogiem konserwatora. Ale już podcięcie najniższych kondygnacji, tak by dopasować się do podcieni hotelu – wyłącznie chęcią wpisania się w pierzeję Bukowskiej. Wyraźny uskok fasady od strony Kaponiery i mniejszy od placu pomiędzy Concordią mają zadanie wyraźnego wyeksponowania obszarów wejść.– Z kształtu budynku jesteśmy zadowoleni, teraz cyzelujemy tylko ostatnie szczegóły funkcjonalne – twierdzi Wim Perquy. – Zastanawiamy się nad każdym metrem kwadratowym tego budynku. Najpierw biur, potem powierzchni usługowej, a teraz – nie mniej ważnego – terenu wokół budynku.Bałtyk zajmie mniej niż jedną trzecią działki, po to żeby zostawić miejsce dla stworzenia wyjątkowej przestrzeni miejskiej. Plac pomiędzy Bałtykiem, a Concordią ma być ogólnie dostępnym miejscem rekreacji (zimą lodowisko, latem boisko do gry w bule), imprez plenerowych (koncerty, spektakle, projekcje filmowe), ale też spacerów (drzewa, ławki) i spotkań przy kawie (ogródek kawiarniany). – Ostateczny kształt placu zaprezentujemy już wkrótce – obiecuje inwestor.