Te cztery piętra powinny wystarczyć, by uspokoić wszystkich malkontentów obawiających się, że Bałtyk będzie wielkim monstrum przytłaczającym okolicę. Wystająca z ziemi na kilkanaście metrów wąska talia to ledwie jedna czwarta docelowej wysokości, a już zapowiada strzelistą bryłę o nieregularnych kształtach.
Odpowiedzialne za tę smukłość dwa duże ukośne podcięcia wejść, większe od strony Roosevelta i mniejsze od budynku Concordii, są teraz najpoważniejszym testem dla wykonawców. Żelbetowe wsporniki podtrzymujące te olbrzymie nadwieszenia zaczną spełniać swoją rolę dopiero, gdy budynek osiągnie połowę swojej wysokości. Dlatego na razie stropy muszą być podparte lasem stalowych wież.
– Stopień skomplikowania tej konstrukcji jest naprawdę wymagający – mówi Tomasz Cyprysiak, kierownik projektu głównego wykonawcy, firmy PORR. – Mocujemy się teraz z węzłami, czyli połączeniami słupów skośnych i pionowych oraz stropów i belek, gdzie zbrojeń jest tak dużo, że gros czasu zajmuje nam poukładanie tego w taki sposób, by było to zgodne z wszelkimi normami i projektem.
Wykonano już ponad połowę najtrudniejszych węzłów, czyli takich gdzie przenikają się słupy skośne z pionowymi. – I dlatego z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że obrana przez nas metoda konstrukcyjna była najlepszym możliwym rozwiązaniem – twierdzi Cyprysiak. – Zarówno pod względem jakości, stopnia skomplikowania, jak i aspektu kosztowego.
Choć nie było jeszcze mrozów, prace na budowie spowalniały nieco wietrzne dni. Przy prędkości wiatru do 10 m/s praca żurawi wieżowych jest możliwa w ograniczonym zakresie, a powyżej 20 m/s – zabroniona. – Na naszym mikroskopijnym placu budowy, stykającym się z Sheratonem, Concordią i ruchliwymi ulicami, większość robót związanych z wznoszeniem budynku musimy przerywać już przy wietrze rzędu 10 m/s – wyjaśnia kierownik projektu.
Według harmonogramu opóźnienie wynosi około dwóch tygodni, czyli jedno piętro. Zamiast piątej kondygnacji, trwają prace nad czwartą. Wylany jest pierwszy z dwóch trzonów, a do końca tygodnia powstanie drugi. W poniedziałek budowlańcy zaczną wylewać strop czwartej kondygnacji i planują ukończyć ją jeszcze przed Świętami. – Na tym etapie robót takie opóźnienie to nie jest nic niepokojącego – twierdzi Tomasz Cyprysiak.
Wiatr bowiem zupełnie nie przeszkadza w pracach pod ziemią. Jeszcze w listopadzie tak uszczelniono podziemne kondygnacje, by można było tam prowadzić roboty instalacyjne i wykończeniowe w suchych warunkach. Zamontowano już trafostacje i agregat prądotwórczy, czyli najcięższe elementy układu zasilania. Teraz trwa wylewanie posadzek w pomieszczeniach technicznych.
Od strony Bukowskiej stoją już pierwsze rusztowania do montażu szklanej elewacji, która ma rozpocząć się pod koniec stycznia. – Ze względów bezpieczeństwa zbudowaliśmy tam daszek, żeby zabezpieczyć przechodniów przed ewentualnym kontaktem ze spadającymi przedmiotami – wyjaśnia Cyprysiak.
Pod koniec lutego na parterze mają zawisnąć pierwsze elementy prefabrykowanej włóknobetonowej elewacji. – To są plany, zobaczymy na ile pozwoli nam pogoda.