W ogóle jak się przyjrzeć estetyce drugiej wojny światowej, armie Państw Osi były lepiej wystylizowane. Okopy drążyły tak samo przaśne jak w poprzedniej wojnie, ale pod względem architektury miast, wyglądu uzbrojenia, a zwłaszcza kroju uniformów – zwyciężały na całej linii.
Mussolini otworzył w całych Włoszech ponad jedenaście tysięcy siedzib partii, nazywanych Casa del Fascio lub Casa del Littorio, czyli Dom Faszysty. Część w zastanych budynkach, resztę wznosił albo w formach klasycznych i monumentalnych, albo w duchu rewolucyjnego movimento moderno lub razionalismo italiano, czyli w stylu włoskiego modernizmu. To miał być nowy sposobów na pokazanie posągowej potęgi kraju, którego przywódca śnił mrzonki o restytucji imperium.
Racjonalizm włoski wyrósł z futuryzmu, wykreowanego przez Antonio Sant'Ellię, wizjonera z Como, któremu pozwolono zbudować tylko jeden dom. Z okolic Como pochodził też Giuseppe Terragni, jego wielbiciel, założyciel Grupy 7, matki włoskiego racjonalizmu, która najzgrabniej przekładała faszyzm na język architektury. Czysta forma, bez ozdób, w służbie funkcji budynku – uważali racjonaliści. Tworzyli proste, geometryczne domy i malowali je na biało.
Giuseppe zwany Peppinem jeszcze podczas studiów w Mediolanie projektował domy w Como. Sięgał po wzory klasyczne i upraszczał je – eliminując detale, zdobienia i obłości – aż do minimum. Miało być prosto i tanio w realizacji, czyli racjonalnie.
Najracjonalniej udała mu się Casa del Fascio w jego mieście. Wyszedł od tradycyjnego domu dziedzińcowego, jaki znał z okolic Como, zestawił z rzymskim Koloseum, a potem wytrzebił. Na siatce łatwiej dzielić: na planie kwadratu o boku 33,2 m dom wysoki na 16,6 m, rzuty pięter oparte na tej samej siatce dzielą budynek na 194 sześcianów. Elewację frontową przykrył kwadratowym rastrem słupów i stropów, co upodabnia ją do fasady słynnego amfiteatru. Dwie siódme odlał z betonu z deskowaniem w rząd antycznych kolumn. Całość, jak Koloseum, ustawił na piano rialzato, kamiennym cokole.
Przez 18 par szklanych drzwi otwieranych naciśnięciem guzika wchodzi się na duży plac, serce budynku, salę kongresową przykrytą szklanym dachem. Terragni porozcinał kwadratami wszystkie elewacje, żeby widać było wyrażnie odbywające się tam zebrania czarnych koszul. – Faszyzm ma być szklanym domem, do którego każdy może zajrzeć – instruował młodego Peppino duce Mussolini. Chciał otworzyć siedziby partii na ludzi, odtąd miały być „Domem, Szkołą, Świątynią”, a Peppino pięknie mu to wykonał.
Czy Terragni był faszystą? Geometrycznym na pewno. Do partii należał, musiał, ale czy wierzył w Mussoliniego? Żeby dostawać zlecenia na domy faszysty raczej trzeba było umieć hajlować. Ale jego projekty nie są ani trochę faszystowskie. Nie umieszczał, żadnych symboli, detali kojarzących się z jakąkolwiek ideą, on tylko rysował proste ściany w antycznych ramach. A mimo to dom faszysty w Como wyglądał tak nowocześnie i zjawiskowo, że stał się symbolem idei faszyzmu.
Duce powinien go za to nosić na rękach, a zamiast tego wysłał na front. Musiał podpaść. Kazać mu wypełnić obowiązek wobec ojczyzny jak każdemu Włochowi? No, nie jak każdemu, był porucznikiem artylerii. Ale nie wrócił z tej wojny, podobnie jak jego mentor Saint'Ellia z poprzedniej. W Como Peppino zdążył złożyć mu hołd projektując fotel i przedszkole w robotniczej dzielnicy nazwane imieniem mistrza. L'asilo Sant'Ellia to parterowa wersja kubicznego domu faszysty.
Zawiódł się Terragni na systemie, dla którego tyle uczynił. Zaprojektował kilka domów wielorodzinnych w Mediolanie i w Como, rysował pomniki, meble – rzucał się na wszystko młody lew racjonalizmu włoskiego. Czy gdyby żył pozwoliłby coś zmienić w swoich projektach? A po co, skoro działają. Dom faszysty w 1945 roku stał się siedzibą komitetu wyzwolenia narodowego, a od 1957 roku stacjonuje tu Komenda VI Legionu Policji Finansowej. Przebąkuje się, żeby budynek oddać na muzeum racjonalizmu. Ale czy to by się Peppinowi podobało?