Dwa miliony jenów to okazja, bo jeszcze pięć lat temu kosztowało trzy razy tyle. Czynsz i miesięczne opłaty za media to trochę ponad 500 zł. Jak na centrum Tokio – niedużo, ale jak na oferowany metraż – niemało. Kompaktowa kawalerka ma 2,3 m na 3,8 m i 2,1 m. Jest kompletnie wyposażoną samodzielną jednostką mieszkalną (lub biurową). Wszystko ma wbudowane w ściany: łóżko, szafę, piec, lodówkę, telewizor i toaletę wielkości samolotowej ubikacji.
W zamyśle architekta, ucznia słynnego Kenzo Tange, miał to być tani hotel dla podróżujących biznesmenów. Zaprojektowany przez Kisho Kurokawę w 1970 r. Nakagin Capsule Tower jest najczystszym przykładem nurtu metabolistycznego, wizjonerskim prototypem architektury zrównoważonego rozwoju.Kapsułowy wieżowiec był pierwszym budynkiem na świecie zbudowanym z modułów, które można dowolnie przyłączać do betonowego rdzenia. Kurokawa zakładał, że moduły będą przemieszczane, łączone w większe całości lub wymieniane, co za każdym razem będzie wpływało na przeobrażenie formy budynku. Jednak przez 40 lat żadna ze 140 kapsuł nie zmieniła swojego położenia, a sam budnek nie przeszedł nigdy konserwacji.
Wieżowiec niszczeje, zamiast biznesmenów mieszka w nim proletariat, a działka, na której stoi jest warta fortunę. To że „pralkowiec” nie podoba się ani tokijczykom, ani władzom odmawiającym wpisania go do rejestru zabytków, ani UNESCO, które nie chce wciągnąć go na listę światowego dziedzictwa, powinno było przypieczętować sprawę. Pięć lat temu zapadła decyzja o jego wyburzeniu. I już dawno zniknąłby z powierzchni ziemi, gdyby nie plajta dewelopera, który miał budować w tym miejscu.To tchnęło nową energię w organizacje architektoniczne z całego świata, walczące o jego pozostawianie. Obrońcy chcieliby zdemontować wszystkie kapsuły i wymienić je na zmodernizowane wersje. Ale ani właściciel budynku, ani tym bardziej jego mieszkańcy nie mają na to pieniędzy.
Tymczasem idee japońskich metabolistów podjęli architekci z MVRDV. Widać to w wielu projektach, ale najlepiej w Sky Village z 2008 roku. W stolicy Danii zaprojektowali wieżowiec o strukturze drzewa złożony z wymiennych modułów o wielkości 60 m2 przymocowanych do pnia.
Na niedawnych targach w Cannes, na których swoje inwestycje prezentował też Garvest, Holendrzy pokazali wystawę wieżowców zbudowanych z klocków lego. Razem z Why Factory, działającym przy Politechnice Delfijskiej thinktankiem założonym przez Winy’ego Maasa, postanowili za pomocą klocków przedstawić swoje futurystyczne koncepcje urbanistyki.
Jak widać pomysły japońskich metabolistów sprzed pięćdziesięciu lat mają szansę zostać lepiej zrealizowane.