De La Hoz to nazwisko znane w Hiszpanii. Buduje głównie w Madrycie i rodzinnej Kordobie, ale od kilku lat wygrywa też konkursy w Budapeszcie, Bukareszcie, Warszawie i Dubaju. Rafael de La Hoz Castanys rocznik 1955 kieruje pracownią z biura w centrum Madrytu. Wcześniej robił to jego słynny ojciec Rafael de La Hoz Arderius, a jeszcze wcześniej dziadek Rafael de La Hoz, który założył studio w 1920 roku.
Biurowce stanowią spory odsetek w portfolio studia. Ale zdecydowanie nie wyglądają na kopie jednego pomysłu. Nawet jeśli zlecenia są podobne, jak brief od firm Telefonica i koncernu paliwowego Repsol. Obie dysponowały dużymi prostokątnymi działkami poza ściślym centrum, obie chciały w nowych siedzibach zebrać pracowników rozrzuconych po różnych częściach miasta.
Otoczony zwartą zabudową dziedziniec stanowiący miejsce spotkań to idea wykorzystywana już w domach starożytnego Rzymu, średniowiecznych klasztorach i kampusach uniwersyteckich XX wieku. Duch współpracy tych ostatnich był inspiracją dla architektów siedziby koncernu. Podobnie pomyślany jest park biurowy na poznańskim Grunwaldzie, z Pixelem jako pierwszym z pięciu budynków ustawionych wokół zielonego patio. W niewysokiej zabudowie łatwiej wykorzystać synergię pomiędzy działami, a trudniej stworzyć hierarchiczne relacje wewnątrz firmy, jak w wieżowcach, gdzie wysokość piętra jasno określa pozycję w strukturze.
Nowa siedziba została zbudowana w miejscu dawnych zakładów należących do koncernu. Ulica Mendez Alvaro, przy której stanął kompleks, prowadzi przez dawną dzielnicę przemysłową w południowym Madrycie, zmieniającą się właśnie w mieszkaniową i biurową. Codziennie dojeżdża tu do pracy prawie cztery z ponad czterdziestu tysięcy pracowników Repsola. Zasiada przy biurkach rozstawionych na 123 tysiącach metrów kwadratowych i pewnie zachwyca się inteligencją budynku zamiast pracować.
De La Hoz wykorzystał innowacyjne rozwiązania architektoniczne zwiększające wydajność energetyczną, komfort użytkowania i ochronę środowiska. Budynki czerpią energię z paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła. Jej zużycie i zużycie wody kontrolują dziesiątki systemów, włącznie z układem monitorującym jakość powietrza wewnątrz. Koncern twierdzi, że jego siedziba jest jednym z najbardziej ekologicznych budynków w Europie i na dowód pokazuje certyfikat LEED Platinum.
Ponad sto stalowych ram opasujących budynki, każda o wadze 50 ton i prawie 24 metrach wysokości, ma w założeniu architekta zdefiniować przemysłowy charakter kompleksu. Jednak główną funkcją gigantycznych żyletek jest ochrona przed nasłonecznieniem 45 tysięcy metrów kwadratowych szklanej elewacji.
Siedziba Repsola nie odgradza się od sąsiadów. Zielony dziedziniec i kawiarnie dostępne są dla przechodniów, stanowiąc jedyny plac miejski w okolicy.